genezaOd wielu lat planuję posiłki. Powód był bardzo prosty. Były to cotygodniowe większe zakupy w dużym sklepie. Jednak przygotowywanie posiłków na dłuższy okres czasu jest u nas normą stosunkowo od niedawna. Wszystko zaczęło się od wyzwań jakie stanęły przede mną w związku z edukacją domową naszych dzieci oraz obowiązkiem opieki nad kolejnym niemowlakiem. Wszystko, co do tej pory mniej więcej działało, przy pojawieniu się siódmego wtedy dziecka wymagało zmian. poszukiwaniaZaczęłam więc szukać inspiracji w zasobach internetu. Ciekawiło mnie przede wszystkim jak radzą sobie mamy zza Oceanu, gdzie jak wiemy edukacja domowa jest znacznie częściej spotykana niż u nas. Drugim kryterium była wielodzietność. Po kilku kliknięciach wyszukiwarka wypluła stosowne wyniki i mogłam rozpocząć naukę ;) Z całego ogromu wyników (meal prep freezer large family of 6, ok 35 300 000 wyników (0,72 s) ) najbardziej rzucił mi się w oczy kanał na yt Jamerrill Stewart z LargeFamilyTable (pierwszy wynik na długiej liście googlowych podpowiedzi). Budził on moje skrajnie mieszane uczucia. Z jednej strony fascynację, że ktoś to ogarnia i gotuje hurtowe ilości pożywienia. Z drugiej strony byłam i nadal jestem w szoku z powodu ilości jedzenia, które rodzina Jamerrill kupuje i przetwarza o kosztach nie wspominając. adaptacjaDlatego w mojej głowie rozpoczął się drugi etap nauki, czyli... adaptacja metody do naszych polskich, domowych i rodzinnych upodobań oraz możliwości syntezaSynteza, czyli poskładanie wszystkich informacji w jedną, zgrabną całość działanieOstatnim etapem było wprowadzenie wiedzy teoretycznej w czyn. Było mi nieco łatwiej, gdyż część dzieci wyjechała na wakacje. Rezultaty były na tyle zadowalające, że zdecydowałam się kontynuować eksperyment i trwa on do dnia dzisiejszego. W tak zwanym międzyczasie zainwestowałam w dwa urządzenia kuchenne wolnowar (slowcooker) oraz multicooker z funkcją szybkowara oraz opóźnionego startu. Pozwalają mi one (urządzenia) na wrzucenie wszystkich półproduktów do środka, naciśnięcie przycisku i oddanie się przyjemniejszym ale i wymagającym uwagi czynnościom tj towarzyszeniu dzieciom w nauce. Jak to zrobić?Zanim zaczniesz planowanie i szykowanie posiłków, przyjrzyj się następującym kwestiom:
materiałyDo rozpisania posiłków przyda się kalendarz miesięczny. Używam kalendarza wydrukowanego z templatów z mojej drukarki. Zapewne w internecie znajdziecie całą masę darmowych szablonów. Lubię również gdy na moim planie na pierwszy rzut oka widać jakiego typu potrawę będziemy danego dnia jeść, dlatego używam kolorowych długopisów. Pozwala mi to również łatwiej przygotować listę zakupów. Warto mieć również pod ręką ulubione przepisy, książkę kucharską etc. I absolutnie koniecznie kalendarz warzyw i owoców sezonowych. Polecam dwa:
Na początku zaznaczam sobie u góry tabelki/kalendarza kategorie posiłków tj. sobota i niedziela - drób (gotuję na dwa dni, żeby mieć wolną niedzielę), wtorek - wołowina, czwartek - wieprzowe, piątek - jarskie, poniedziałek i środa to zupy też najczęściej wege oraz jakieś lżejsze drugie danie. Po czym zaczynam pracowite uzupełnianie menu. 1. Zupy
2. Mięsa
3. potrawy jarskieNa zdjęciu powyżej widzicie wypełnioną już kolumnę piątkową. Bardzo chcielibyśmy częściej spożywać ryby (obecnie jemy je średnio 1 na tydzień) lub nawet zastąpić część posiłków mięsnych rybami, jednak ze względu na ich cenę jest to trudne. Ryba, która kiedyś była pożywieniem ludzi niezamożnych teraz stała się produktem luksusowym :( Na powyższym planie jest również pewne zaburzenie rytmu piątkowego, ponieważ normalnie co drugi tydzień jest... zupa :) 4. warzywa i dodatkiNadchodzi czas, gdy w kalendarzu zaczyna się robić ciasno, ponieważ na tym etapie wpisuję wszystkie dodatki do drugiego dania oraz warzywa. Paradoksalnie ziemniaki jemy stosunkowo rzadko. Często za to na naszych talerzach goszczą kasze: jęczmienna, gryczana, jaglana, kuskus oraz pęczak. Jemy także ryż również jako dodatek do zup (pomidorowa, ogórkowa). Dzieci najbardziej lubią makarony w różnej formie. Co najmniej raz w miesiącu musi pojawić się u nas spaghetti raz formie mięsnej raz bezmięsnej, rzadziej lasagne'a. Jeśli chodzi o dodatki warzywne, staramy się jeść dużo warzyw surowych w postaci surówek bądź sałatek. Warzywa na ciepło jemy częściej, gdy robi się chłodniej na zewnątrz. Pewnie interesuje Was czy dzieci chętnie je jedzą. Niestety nie tak chętnie jakbym sobie tego życzyła :) Mając tak rozpisany miesiąc, łatwej mi ułożyć listę zakupów. Jako że uwielbiam pisać kolorowymi długopisami, najpierw piszę wszystko na kartce z podziałem na kategorie. Dopiero później przepisuję do Listonic, którą współdzielę z Mężem (zazwyczaj robimy zakupy razem i sprawiedliwie dzielimy się produktami, do kupienia). Na zakupy zabieramy również Polę :)
Inną przydatną aplikacją jest Wiewiórka, która pomaga zarządzać wszelkimi posiadanymi zapasami w spiżarni, w szafkach, w apteczce czy w lodówce. Mam nadzieję, że co nieco Wam rozjaśniłam kwestię planowania posiłków. Czekam na Wasze relacje :)
2 Komentarze
aeljot
16/9/2020 10:38:22
Dziękuję za szybki wpis. Do tego bardzo merytoryczny . Muszę posprawdzać linki, które podałaś i zobaczyć co sprawdzi się u mnie.
Odpowiedz
shsh
16/9/2020 11:49:59
A mnie zaintrygował fragment o Twoim wegetarianizmie i sekcie? Masz może jakiś wpis - świadectwo jak z tego wyszłaś?
Odpowiedz
Twój komentarz zostanie opublikowany po jego zatwierdzeniu.
Odpowiedz |
wstęp
Aktualnie obowiązkiem szkolnym objętych jest sześcioro z ośmiorga naszych dzieci. Archiwa
Maj 2021
Kategorie
Wszystkie
|