Ojej, zasiadłam po roku czasu do pisania bloga i... palce zawisły mi bezwładnie nad klawiaturą. Tak wiele wydarzyło się w ciągu minionego czasu. Nie, nie... Dzieci nam nie przybyło :) Przybyło nam (matka) siwych włosów i zmarszczek ;) rok SZKOLNY ZA NAMIRok szkolny 2018/2019 był bardzo ciekawy, choć nie ukrywam intensywny. Naukę rozpoczęliśmy wcześnie bo już ok 20 sierpnia. Zawsze zaczynamy nieco przed pierwszym września, żeby mieć czas na spokojne przełączenie się z trybu wakacyjnego na tryb 'szkolny'. Dodatkowym argumentem jest również to że w nowej szkole młodzież zdaje wszystkie egzaminy do końca maja, a nawet trochę przed końcem maja. Pracy było całkiem sporo, ponieważ najstarsza BJ przygotowywała się do egzaminu gimnazjalnego…. Jeśli śledzicie mój profil na IG na pewno zauważyliście, że na sporej ilości zdjęć obecny jest najmłodszy RM. Można powiedzieć, że rok temu byliśmy niemal nierozłączni :) Jeśli opuszczał moje ramiona, to chwilę później wdrapywał się na kolana któregoś ze starszych dzieci. Jak zatem łatwo wywnioskować z nauką czasami bywało pod górkę… Dodatkowo podobnie jak w tym roku panowały nieziemskie upały. Schronienia przed żarem szukaliśmy po drugiej stronie domu, na dole, w ogrodzie… Kilka dni później ochłodziło się do tego stopnia, że dzieci chodziły w sweterkach… Tu na blogu w poprzednim wpisie znajdziecie opis zabawnej sytuacji, kiedy zamknęłam dzieci w szkole… ;) wrzesień Kiedy dzieci uczęszczające do szkoły uroczyście inaugurowały nowy rok szkolny, my pojechaliśmy na wycieczkę. Po południu zaś najmłodszy R po raz pierwszy samodzielnie pomaszerował. Kilka dni później Tata zabrał całą gromadę na kolejną wycieczkę, co skwapliwie wykorzystałam na szykowanie kolejnego escapeclassroom’a tym razem z matematyki. Od września ubiegłego roku wprowadziłam zwyczaj szykowania zapasów. Co dwa, trzy tygodnie przez dzień lub dwa szykowałam (i nadal szykuję) kilka różnych potraw lub półproduktów, które zamrażam. W porze obiadowej nie martwię się o to co mam przygotować i nie spędzam czasu w kuchni na szykowaniu posiłku. Ot, dzień wcześniej wyciągam porcję z zamrażarki i z samego rana wkładam do wolnowara… Ten system działa :) Od września dzieciarnia zaczęła kolejny rok zajęć pozalekcyjnych. Staraliśmy się ograniczyć nieco ich liczbę w porównaniu z jeszcze poprzednim rokiem szkolnym, żeby chociaż jeden dzień w tygodniu (poza weekendem oczywiście ) był wolny. W praktyce zajęte były jeszcze soboty… Z racji ładnej pogody sporo zajęć odbyliśmy na świeżym powietrzu, włączając do naszej szkoły elementy edukacji leśnej. październik Piękna złota jesień zapraszała do spacerowania. Wszyscy już dawno wdrożyli się w tryb nauki, więc większość dni upływała nam gładko, bez niespodzianek. A nawet jeśli jakieś się zdarzyły to i tak zawsze można było zabrać podręcznik i wykorzystać efektywnie czas spędzony na oczekiwaniu w przychodni… Połowa października zaskoczyła mnie spadkiem formy (mojej własnej) oraz upadkiem mojego telefonu do sedesu… Telefonu nie udało się zreanimować, ale moje samopoczucie na szczęście tak. Wiecie, przyznam Wam się w zaufaniu, że zaczęłam raz w tygodniu nagrywać moje własne gadanie, w którym podsumowuję mijający tydzień oraz snuję plany na kolejny…. Nie uwierzycie 22 października już chodziliśmy w zimowych czapkach i kurtkach… No i niestety zaczęły się pierwsze opóźnienia w realizacji materiału… Nieprawdopodobne, miałam jeszcze czas na dzierganie … Ostatniego dnia października oficjalnie rozpoczęliśmy sezon przeziębieniowy. Przeglądając zdjęcia z października 2018 uderza mnie to jak dużo robiliśmy rzeczy manualnie, całkiem sporo spacerowaliśmy i jak często powtarzałam „całe szczęście że mamy edukację domową’ :) listopad Początek listopada to czas zadumy i wspominania naszych ukochanych zmarłych. Całą liczną grupą odwiedzaliśmy stołeczne nekropolie. Zachwycają nas zawsze wielokolorowe tańczące światła zniczy…. Moi uczniowie przygotowywali przedstawienia. A ja przygotowywałam kolejny escape desk z historii. Kontynuowaliśmy udział w zajęciach pozalekcyjnych, spacery, dzierganie i szykowanie zapasów… grudzień
To roraty. Byli tacy, którzy byli na wszystkich… W nauce pomagała Babcia, mój nieoceniony nauczyciel wspomagający :) Nie mam wielu zdjęć z grudnia, chyba było mocno intensywnie … Tuż przed Bożym Narodzeniem wszyscy byli zwolnieni z zajęć za to włączyli się w pomaganie w kuchni, dekorowanie pokoi, szykowanie prezentów oraz od czasu do czasu w pomoc przy Maluchach Święta spędziliśmy u nas, goszcząc Babcię i Dziadka. Była choinka, prezenty i koncert kolęd. Przerwę między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem każdy spędził jak chciał. Moja osoba na przykład leżała pod biurkiem i obmyślała zajęcia na styczeń… cdn...
2 Komentarze
Zaczęłam Ci odpisywać na powyższe pytanie i mały elaborat mi wyszedł. Bardzo dziękuję za pytanie, myślę że napiszę o zajęciach dodatkowych wpis. Teraz krótko i konkretnie ☺️
Odpowiedz
Twój komentarz zostanie opublikowany po jego zatwierdzeniu.
Odpowiedz |
wstęp
Aktualnie obowiązkiem szkolnym objętych jest sześcioro z ośmiorga naszych dzieci. Archiwa
Maj 2021
Kategorie
Wszystkie
|