Ze zdumieniem "odkryłam" jeszcze nieopublikowany wpis, który czeka na Was od maja... Ciąża to jednak nie tylko stan fizyczny, ale i stan umysłu... Co prawda pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza, jednak w naszej domowej szkole gorąco... ...Egzaminy żyjemy nimi, a raczej przeżywamy. Egzaminy zdominowały tematy naszych rozmów, snów, marzeń i planów... Życzliwe osoby pytają jak dzieci radzą sobie z egzaminami, ci mniej życzliwi zarzucają nam okrucieństwo wobec dzieci, że biedactwa tyle stresu mają i muszą zdawać te wszystkie egzaminy. Powiem Wam szczerze, że dla mnie te egzaminy to też zmora. Pomińmy fakt, że mnie szkoła nauczyła tego, iż moja wartość zależy od ocen, które dostaję na świadectwie, wiele razy jest tak, że muszę przerwać z Młodymi ciekawe zajęcia i odsunąć na bok to co moje Dzieci interesuje, a zająć się realizacją podstawy programowej. Trochę bez sensu jest tu cała ta indywidualizacja, podążanie za zainteresowaniami uczniów oraz rozwijanie ich pasji, które współczesny system edukacji tak pięknie deklaruje. Nawet jeśli Młodzi przerobią więcej materiału, wejdą w dany temat głębiej, to i tak odpytywani na egzaminach są z zakresu przewidzianego przez podstawę programową. A często owo wniknięcie w temat głębiej wiąże się z nieprzerobieniem "obowiązkowych" treści. Egzaminy mają też swoje dobre strony. Uczą młodych zdawania egzaminów, radzenia sobie ze stresem egzaminacyjnym. Są doskonałym treningiem przed egzaminem dojrzałości oraz tymi zdawanymi później podczas studiów. Dla nas jest to także okazja do rozmów i okazania wsparcia emocjonalnego naszym dzieciom. ... motywacja ... kolejna zmora naszej szkoły. Jak co roku im bliżej wakacji, tym trudniej zabrać się do pracy. A czas powtórek przed egzaminami tak bardzo intensywny.... Jak rozbudzić w młodych tę wewnętrzną motywację? Czy do nauki mogą uczniów zmotywować dobre oceny na świadectwie? Osobiście uważam, że nie jest to dobre rozwiązanie, choć do pewnego momentu działa. Nie uznaję uczenia się dla ocen za wewnętrzną motywację. Owszem miło jest pochwalić się czerwonym paskiem swojego dziecka, jednak różni autorzy podkreślają w artykułach iż dobra ocena z egzaminu (nawet maturalnego) nie jest wyznacznikiem rzeczywistych umiejętności młodego człowieka. [Magdalena Niebrzydowska Egzaminy językowa, a rzeczywista znajomość języka, N@uczyciel 2/2017 ] Więc uczenie się dla ocen odpada... Temat wewnętrznej motywacji pozostawiam otwarty. Coś mi się w głowie układa :) a co poza tym? Jak widzicie egzaminy mocno determinują nawet bloga, ponieważ planując napisanie tego wpisu kompletnie nie zamierzałam napisać o egzaminach ani motywacji tylko o tym jak spędziliśmy tych ostatnich kilka dni. 1 maja wybraliśmy się na Piknik europejski do Łazienek Królewskich. Mimo chłodu, ludzi było bardzo bardzo dużo. Dzieciaki wybierały mniej uczęszczane alejki, a w końcu zniechęceni i zmęczeni tłumem zarządziliśmy odwrót. 3 maja natomiast odwiedziliśmy Ogród Botaniczny PAN w Powsinie. Mimo chłodnej i niepewnej pogody ludzi było sporo, a to za sprawą Festynu, odbywającego się na terenie Ogrodu. Nas zwabiły kwitnące magnolie oraz wystawa roślin owadożernych. Dzieciaki były zawiedzione, bo z powodu dużej liczby odwiedzających nie mogli odbyć tradycyjnej eskapady po górkach, roślin owadożernych także nie widzieli. Na szczęście Tata z poświęceniem stanął w gigantycznej kolejce i nasz domowa kolekcja roślin wzbogaciła się o trzy gatunki roślin owadożernych. Strzeżcie się muszki owocówki... W szkole trwają intensywne przygotowania do egzaminów, ale nie tylko... :) Częściowo zajęcia przeniosły się w teren.. Poza pracą odkrywczą, praca twórcza trwa...
1 Komentarz
|
wstęp
Aktualnie obowiązkiem szkolnym objętych jest sześcioro z ośmiorga naszych dzieci. Archiwa
Maj 2021
Kategorie
Wszystkie
|